Nie pamiętam, gdzie ostatnio zobaczyłam na zdjęciu przerobioną na karmnik połówkę kokosa. Faktem jest, że parę tygodni temu kupiliśmy kokosa – na spróbowanie, – ale okazał się twardy i nie najwspanialszy. Leżał więc na stole i zeschnął się na kamień. Powiesiliśmy go na ogrodowej bramce z wątpliwościami – czy w ogóle ptaki zainteresują się takim pokarmem, a jeśli tak, to czy dadzą sobie radę z twardością owocu?
No i dzisiaj zobaczyłam na kokosie najpierw bogatkę, potem modraszkę… Stukały w stwardniały miąższ, niczym dzięcioł. Oczywiście zrobiłam zdjęcia.



Oto bogatka na kokosie