Młode łabędzie

piątek, 15 października 2010, 15:34










Para na niewielkim wiejskim stawie straciła pierwszy lęg, więc ponowiła go – i teraz, w połowie października, ma pod opieką aż siedem młodych. Chyba już nie zdążą na tyle się rozwinąć, aby odlecieć na inne zimowisko. Dobrze, że wiejski staw jest otoczony zabudowaniami, zawsze ktoś podrzuci coś do jedzenia.

A. Kruszewicz zauważył, że wcześniej ten ptak był w Polsce dość rzadki – na początku XX wieku gniazdowało u nas zaledwie kilkadziesiąt par!
Jan Sokołowski ocenił populację łabędzia niemego w połowie XX wieku (1956 r.) na 1000 ptaków lęgowych oraz około 1500 młodzików (do 3 lat). Kilkanaście lat później, dzięki ochronie, liczebność łabędzi w Polsce zwiększyła się trzykrotnie. Obecnie w granicach naszego kraju gniazduje ponad 6000 par.
Zwykle zamarzanie wód powoduje, że przed zimą łabędzie wędrują tam, gdzie znajdą otwarte wody. Odlatują w końcu października, by powrócić na przedwiośniu – w lutym, na początku marca.
Sprawdzę, czy ta rodzina odleci.

Podlotki

sobota, 28 sierpnia 2010, 22:17

Dawno-dawno temu tym terminem określano młode dziewczyny, na które dzisiaj mówi się małolaty czy jeszcze inaczej.
Natomiast młode ptaki, które uczą się samodzielnego życia, tuż po opuszczeniu rodzinnego gniazda — to podloty. Koniec lata to okres dorastania i usamodzielniania się podlotów wielu gatunków ptaków.

Dzisiaj kilka zdjęć ze stawów raszyńskich w Falentach koło Warszawy.


Łabędź niemy Cygnus olor – cała rodzinka


Perkoz dwuczuby Podiceps cristatus z młodymi, które do końca lata mają na łebkach i grzbiecie podłużne ciemne pasy.


Łyski Fulica atra z młodzieżą. Łatwo je rozpoznać, gdyż czarne upierzenie odcina się od każdego tła, a biała łysinka lśni z daleka.



Rybitwa Sterna hirundo.

Ptaki z mokradeł i znad wody

poniedziałek, 7 kwietnia 2008, 06:35

Dzisiaj obserwacje głównie spoza ogrodu: 1) bociany we wsi (wieś nad Mienią, gdzie są ulubione przez te ptaki mokradła); 2) w sklepie ogrodniczym na stawie – kaczki i mandarynki (były tam ponoć przez całą zimę – dokarmiane przez pracowników sklepu); 3) na stawach rybnych w Halinowie – mewy i perkozy.
W naszym ogrodzie zaś spotkać można sójki, kosy, drozdy (już jest parka) i usłyszeć trele rudzików. Coraz rzadziej widoczne są sikory – ale już zbierają psi puch na gniazda.
Bociany Ciconia ciconia szykują się do lęgu: odświeżają gniazdo, znoszą nową warstwę siana i gałęzi, moszczą nimi wnętrze, aby wygodnie było wysiadywać jaja, tudzież by młodym było miękko. Ciekawe, że jeden z ptaków stał, obserwując okolicę, podczas gdy drugi krzątał się „po obejściu”. Podejrzewam, że to samiczka mościła gniazdo, podczas gdy samiec – jak to samiec – miał swoje ważne sprawy.
Mandarynka Aix galericulata – pięknie ubarwiony samiec w szacie godowej. To gatunek azjatycki, w XVIII wieku osiedlony w południowej Anglii, później w Niemczech, rozmnożył się i ostatnio zalatuje nawet do Polski. Niektóre osobniki uważa się za zbiegłe z ogrodów zoologicznych. Obok samiec kaczki krzyżówki Anas platyrhynchos z mieniącym się łebkiem – mieszkający na tym samym stawie.
Para perkozów dwuczubych Podiceps cristatus. W ubarwieniu godowym perkoz ma właśnie dwa czuby ok. 5 cm długości oraz rdzawo-czarnee szlary poniżej głowy (krezy), które w szacie spoczynkowej zanikają. To ptak wód stojących, szuka stawów i jezior z trzcinami – trudno go spotkać na lądzie. Nawet gniazdo tworzy na mokrym podłożu, zawsze dość daleko od brzegu.
Na stawach głośno jest od krzyku mew – to śmieszki Larus ridibundus (któż ten kracząco-skrzeczący dźwięk nazwał śmiechem?). Ciemnobrązowe łebki mają tylko w okresie godów, później im zbieleją. Te ptaki od dzieciństwa kojarzyły mi się z wakacjami nad morzem – i jakoś nie mogę się przyzwyczaić, że zasiedliły już całą Polskę.

Lot łabędzi

poniedziałek, 24 marca 2008, 04:22

Dzikie łabędzie zrywające się do lotu powodują potężny łoskot, który wprawia w zdumienie każdego, kto po raz pierwszy zetknął się z tym wspaniałym widowiskiem natury. Ilekroć na jeziorach mazurskich z małej odległości słyszałem start łabędzi do lotu, nie widząc ich spoza wysokiej ściany trzcin, wydawało mi się, że ruszył parowy statek wodny. Bicie nogami o wodę słyszy się jak bicie koła wodnego, a szum skrzydeł zupełnie jak syk pary, wydobywającej się z kotła. Pewnego razu miałem złudzenie, że słyszę pędzącego konia stukającego kopytami po asfalcie i nawet podniosłem głowę, aby zobaczyć, gdzie tak blisko znajduje się szosa.
Łabędź niemy leci z szyją wyciągniętą naprzód i lekko wygiętą w dół. Ptaki lecące w stadzie układają się w klucz, a gdy się rozpędzą, szybko prują powietrze, mimo że potężnymi skrzydłami bija powoli i miarowo. Najbardziej zdumiewa szum spowodowany ruchem skrzydeł. Dotąd nie wiadomo, w jaki sposób powstaje ten odgłos, gdyż łabędź nie ma specjalnych lotek dźwiękowych. Niewątpliwie ten potężny szum ma znaczenie sygnału, ułatwia utrzymanie łączności i zastępuje brak głosu.

[Jan Sokołowski]

Łabędź niemy Cygnus olor.



Zdjęcia z sobotniej wycieczki na Stawy Rudzkie.
Łabędzie wyraźnie były na etapie uzgadniania rewirów. Na pierwszym stawie – jedna para. Na drugim – dwie, ale jedna para dość szybko zbliżyła się do drugiej i ją przepędziła (fot. 1). Przepędzona para przeleciała na pierwszy staw, ale tam od razu awantura i jedna z par ustępuje (fot. 2) – zza trzcin nie mogę stwierdzić, która para pozostała. Ustępująca para przeleciała na trzeci staw, by po chwili znowu przelecieć mi nad głową (fot. 3) ku pierwszemu stawowi, zawrócić i w świetle zachodzącego słońca polecieć na dalsze stawy (fot. 4).
Hałas, jaki przy tym czyniły skrzydłami w ciszy nad stawami, był zaskakujący. Może nie skojarzyłam go ze statkiem parowym, jak Mistrz Jan Sokołowski przed półwieczem (bo kto dziś jeszcze pamięta takie dźwięki?), jednak zaniepokojona zaczęłam się rozglądać wokoło.

Staw w Duchnowie i mokradło w Kącku

poniedziałek, 10 marca 2008, 22:18

Krzyżówki Anas platyrhynchos
i łyska Fulica atra.

Łąbędź Cygnus olor i krzyżówki; pliszka siwa Motacilla alba; czajka Vanellus vanellus

Kilka ciekawostek:

  • pierwsze nasze spotkanie z łyską;
  • pierwsza w tym roku pliszka siwa;
  • czajka próbująca zasiedlić mokradło, na którym w ub. roku odchowała młode; wic polega na tym, że całą jesień właściciele usiłowali odwodnić tę część gruntu (bagienko jest tu od zawsze) – podobno chcą tu pobudować młodych; na razie sie nie udało – czajka ponownie przejęła teren.
  • Stawy Rudzkie znowu

    niedziela, 9 marca 2008, 20:28

    Stawy RudzkiePara łabędzi niemych Cygnus olor.

    Nad nami krążyło 5 mew – to śmieszki (Larus ridibundus) – 2x młode, trzecia w szacie godowej

    Polująca na mewy para drapieżców – chyba myszołowy (Buteo buteo). Jednego z nich widziałam tu przed tygodniem. Drugi ma wyraźną lukę w upierzeniu.

    Przelatujący klucz 30 kaczek – to czernice Aythya fuligula

    Przy niedzieli na groblach jest wielu spacerowiczów (z psami lub bez) płoszących ptaki, które kryją się w trzcinach. Ani śladu po traczach nurogęsiach widzianych przed tygodniem – może były tu tylko przelotem?
    Poza ptakami widocznymi na zdjęciach słyszeliśmy wyjątkowo donośne werblowanie dzięcioła. W tej okolicy kilkakrotnie już widywaliśmy dzięcioła dużego Dendrocopus major.

    Stawy Rudzkie

    poniedziałek, 3 marca 2008, 18:33

    Tracze nurogęsi
    Mergus meganser – cztery pary.

    Samiczka i para traczy nurogęsi w locie

    Kaczki krzyżówki Anas platyrhynchos (widać je też na fot. 1 w głębi) oraz para łabędzi niemych Cygnus olor.

    Stawy znajdują się we wsi Ruda, w gminie Dębe Wielkie koło Mińska Maz. Zarówno same stawy, jak również cały system melioracji pochodzą sprzed II WŚ. Utworzył je ówczesny właściciel tych ziem, Marian hr. Starzeński. Dzięki niemu do dzisiaj działają tamy i jazy na Mieni, która często zalewa podmokłe równiny. Stawy są bardzo duże, większe od Stawów Falenckich (Falenty k. Raszyna, na południe od Warszawy).