Pliszkę siwą (Motacilla alba) znamy od dawna. Jest jednym z wcześniej przylatujących wiosną ptaków. Często biega po ogrodowej trawie, wyszukując odpowiednie robaczki. Występuje też na zdjęciach z poprzedniego wpisu (wraz z sieweczką rzeczną).
Podczas obserwacji bagienka w Kącku (pisałam o nim poprzednio) nagle usłyszeliśmy tuż za autem donośny śpiew. Nieznany nam ptaszek przycupnął na przydrożnym krzewie i wyśpiewywał swoją pieśń. Kształtem bardzo przypominał pliszkę siwą – widzieliśmy, jak podleciał napić się wody.
Okazało się, że to jej bliska krewna – pliszka żółta (Motacilla flava) – ślicznie ubarwiona: grzbiet ma oliwkowozielony, brzuszek intensywnie żółty, tylko wierzch głowy szary, a nad okiem biegnie zółtawobiała brew.