W ogrodzie dzisiaj

czwartek, 3 maja 2007, 22:54

Para przelatujących bocianów białych. Są to jednak ogromne ptaki. Przeleciały tu dość nisko – robią wrażenie. W odróżnieniu od żurawi lecą po cichutku.
Para kruków – na pewno mają gniazdo gdzieś w naszym lesie, bo wielokrotnie widywaliśmy, jak lecą z lub do lasu, ale zawsze w tym samym miejscu. No i słychać je już z daleka.
drozd śpiewakMnóstwo drobiazgu: para kopciuszków, muchołówka, rudzik, drozd, szpaki.
Pochowały się sikory – tak częste tu zimą, teraz nikną wśród sosen i zieleniejących gałęzi brzóz. Niech wyjadają nasze robaki, zanim one zjedzą nam kwiatki i owoce.
Od paru dni słychać kukułkę. Nigdy jeszcze nie udało mi się jej zobaczyć 🙁
czajkaZa to Tomek znowu widział czajkę na bagnistym stawku we wsi. Ucieszyliśmy się, bo po pierwszym spotkaniu z nimi w marcu zaczęliśmy wątpić, czy osiedliły się w naszej okolicy.

Ptaszarnia nasza

środa, 2 maja 2007, 23:12

Szpaki chyba mają już pisklęta – tak się uwijają. Tuż obok przycupnęła muchołówka szara, która dopiero zbiera psie kłaki do wymoszczenia gniazda.para szpaków
Drozd śpiewak dzisiaj wyszukiwał dżdżownice w sadzie, podczas gdy kopciuszek zbierał robale w ogródku.
Temu towarzystwu wcale nie przeszkadzało liczne dość towarzystwo naszych gości. Wiedzą, że przecież nie zjemy im ani jednej liszki.

Kolejne powroty

czwartek, 26 kwietnia 2007, 10:34

muchołówka szara
Z ciepłych krajów wróciła muchołówka szara (Muscicapa striata), która co roku gniazduje na naszej posesji. Wczoraj podeszła pod altanę, kiedy tam siedzieliśmy.
Pojawiły się też pierwsze jaskółki dymówki (Hirunda rustica), ale nie mam nowych zdjęć.

Dzięcioł czarny

poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 11:45

Dzisiaj pojawił się u nas rzadki gość – dzięcioł czarny.
Jego łacińska nazwa oddaje charakter ptaka: Dryocopus martius pochodzi z greki, od słów dryas drzewo i kopto stukać; przydomek martius nadano mu od rzymskiego boga wojny, Marsa. Najpierw go usłyszeliśmy – bardzo głośno popiskiwał. Jeszcze nie wiedziałam, że to on, gdy patrzyłam w stronę, z której nadchodził dźwięk. Wtedy wyleciał spośród drzew wprost na mnie – charakterystycznym lotem „kadłubka”. Piszczał cały czas. Przeleciał mi nad głową i zatrzymał się na sośnie za płotem. Tam właśnie zrobiłam mu dwa zdjęcia. Bębnił bardzo donośnie – zapewne sosna winna być już przeznaczona na ścięcie, bo sucha jest jak pieprz.
To popiskiwanie Jan Sokołowski przedstawił jako przeciągłe klije. Coś w tym jest, choć onomatopeje ptasich głosów są dla mnie niepojęte.
Dziś w ogóle mnóstwo ptaków odwiedziło nasz ogród: drozdy wyciągają z ziemi tłuste dżdżownice, sikory też się uwijają, para zięb prawie ginie w trawie (pora na koszenie!) i kopciuszki – te są wszędzie. Na fotografii kopciuszek-samiec przysiadł na paliku przy agreście.

Kopciuszek

sobota, 7 kwietnia 2007, 04:21

Widziałam już panią kopciuszkową – spotkałyśmy się przy sztaplu desek za domem. Samczyk wiosną ma czarne podgardle, niczym okopcone sadzą. Samiczka skromna, jak u większości ptaków. Tylko ten rudy ogonek, którym tak śmiesznie trzepocze.

Kopciuszek wrócił

wtorek, 3 kwietnia 2007, 16:47

Jeszcze go nie widziałam, ale dzisiaj rano go usłyszałam. Nie mogę się mylić: najpierw piękny trel, a na końcu jakby się zakrztusił… Zawsze mnie to rozśmieszało. Fajnie, że już przyleciał z ciepłych krajów.

Ranek rozśpiewany

wtorek, 27 marca 2007, 10:34

Poranne obserwacje:

  • Szpaki na dachu.
  • Para sikor-sosnówek lecąca od budki leśników (wydaje mi się, że ją zasiedliły).
  • Rudzik na płocie śpiewający w niebogłosy – foto jest, ale brak nagrania 🙁

  • « nowsze zapiski