To rodzina obejmująca ponad 300 gatunków.
W naszej okolicy na pewno pojawiają się z tej rodziny: drozd śpiewak, kos, kopciuszek i rudzik. 
Co prawda, sąsiedzi początkowo opowiadali mi o słowiku, jednak po dokładniejszym zbadaniu sprawy okazało się, że ów trel, który znają, to może być równie dobrze drozd śpiewak czy kos. Trochę mi niezręcznie kwestionować ich opinie – są „tutejsi”, my jesteśmy „nowi”. Poza tym kiedy słyszę, jak Wacława z błyskiem w oku mówi, że wczoraj słyszała słowika, więc już na pewno wiosna… Jak jej mam powiedzieć, że to może drozd? Dałam posłuchać słowika z płyty – nie pasowała melodia. Śpiew kosa o wiele bardziej pasował.
W każdym razie ja słowika tu jeszcze nie namierzyłam. A szkoda.
Dzisiaj widzieliśmy się z wymienionymi na początku 4 drozdowatymi. Najpiękniejszy był kos spacerujący po ogródku. Najpierw usłyszałam głośne gwizdanie, potem zobaczyłam blisko pięknego czarnego ptaka, o czerni mieniącej się zielenią. Miał intensywnie pomarańczowy dziób. To pewno znajomy z gniazda za płotem: wygrzebał coś w trawie, podleciał, siadł na płocie i zastanawiał się, jakby tu mnie zmylić… Nie poleciał wprost do gniazda, ale przysiadł kawałek dalej na płocie. Nie miałam aparatu (deszcz kropił), więc przestałam go niepokoić. Niech zaniesie robala do gniazda.
Ciekawe, że Sokołowski ok. 50 lat temu pisze jeszcze o 2 odmianach kosów: leśnej (ptaki płoche, wędrowne) i ogrodowej (oswojony z obecnością człowieka, zimujący). Przez ostatnie pół wieku zapewne okazało się, że odmiana ogrodowa miała większe szanse przetrwania…
Szpaki. Kos. Toplista
środa, 9 maja 2007, 22:48
Tomek rano zauważył w ogrodzie stadko szpaków. Podejrzewa, że może to nasza parka już wyprowadza młode. Sąsiedzi mówią, że to chyba jednak za wcześnie, może sie pomylił. A może nie.

Kos nadal siedzi na gnieździe. Z niepokojem dojrzałam w konstrukcji gniazda kawałek plastikowego sznurka i torby reklamówki. Cóż, ludzie śmiecą, a ptaki się do-sto-so-wu-ją.
Rosną notowania!
Na topliście PtakiMoje są już na 6 miejscu (lista obejmuje obecnie 52 adresy stron o ptakach). Jest to bardzo sympatyczne, tym bardziej, że o miejsce w tym rankingu nie starałam się bardziej niż samym prowadzeniem strony – po prostu dopisałam stronę na końcu listy i dorobiłam do tego wpisu baner, to wszystko.
Żurnal w tej formie nie daje mi informacji o ruchu na stronie, goście z rzadka się dopisują komentarzami, więc właściwie tylko z tego rankingu wiem, że ktoś tu zagląda. Bardzo się cieszę z takiego wyniku. Dziękuje wszystkim gościom 🙂
Kos na gnieździe
poniedziałek, 7 maja 2007, 00:59
Proszę zwrócić uwagę na wystający z prawej strony gniazda pomarańczowy prawie dziób, a z lewej sterczący ukośnie w górę czarny ogon: oto obiektyw podejrzał kosa na gnieździe! Zapewne kos zmienił panią kosową (która nie tak czarna i dziób ma brązowy) w wysiadywaniu jaj. Jan Sokołowski w Ptakach Ziem Polskich twierdzi, że takie zastępstwo odbywa się tylko w południe, mniej więcej przez półtorej godziny… I tak przez 14 dni.
To gniazdo znajduje się na sośnie, jakieś 4-5 m nad ziemią.
W ogrodzie dzisiaj
czwartek, 3 maja 2007, 22:54
Para przelatujących bocianów białych. Są to jednak ogromne ptaki. Przeleciały tu dość nisko – robią wrażenie. W odróżnieniu od żurawi lecą po cichutku.
Para kruków – na pewno mają gniazdo gdzieś w naszym lesie, bo wielokrotnie widywaliśmy, jak lecą z lub do lasu, ale zawsze w tym samym miejscu. No i słychać je już z daleka.
Mnóstwo drobiazgu: para kopciuszków, muchołówka, rudzik, drozd, szpaki.
Pochowały się sikory – tak częste tu zimą, teraz nikną wśród sosen i zieleniejących gałęzi brzóz. Niech wyjadają nasze robaki, zanim one zjedzą nam kwiatki i owoce.
Od paru dni słychać kukułkę. Nigdy jeszcze nie udało mi się jej zobaczyć 🙁
Za to Tomek znowu widział czajkę na bagnistym stawku we wsi. Ucieszyliśmy się, bo po pierwszym spotkaniu z nimi w marcu zaczęliśmy wątpić, czy osiedliły się w naszej okolicy.
Ptaszarnia nasza
środa, 2 maja 2007, 23:12
Szpaki chyba mają już pisklęta – tak się uwijają. Tuż obok przycupnęła muchołówka szara, która dopiero zbiera psie kłaki do wymoszczenia gniazda.
Drozd śpiewak dzisiaj wyszukiwał dżdżownice w sadzie, podczas gdy kopciuszek zbierał robale w ogródku.
Temu towarzystwu wcale nie przeszkadzało liczne dość towarzystwo naszych gości. Wiedzą, że przecież nie zjemy im ani jednej liszki.
Kolejne powroty
czwartek, 26 kwietnia 2007, 10:34

Z ciepłych krajów wróciła muchołówka szara (Muscicapa striata), która co roku gniazduje na naszej posesji. Wczoraj podeszła pod altanę, kiedy tam siedzieliśmy.
Pojawiły się też pierwsze jaskółki dymówki (Hirunda rustica), ale nie mam nowych zdjęć.
Dzięcioł czarny
poniedziałek, 23 kwietnia 2007, 11:45
Dzisiaj pojawił się u nas rzadki gość – dzięcioł czarny.
Jego łacińska nazwa oddaje charakter ptaka: Dryocopus martius pochodzi z greki, od słów dryas drzewo i kopto stukać; przydomek martius nadano mu od rzymskiego boga wojny, Marsa. Najpierw go usłyszeliśmy – bardzo głośno popiskiwał. Jeszcze nie wiedziałam, że to on, gdy patrzyłam w stronę, z której nadchodził dźwięk. Wtedy wyleciał spośród drzew wprost na mnie – charakterystycznym lotem „kadłubka”. Piszczał cały czas. Przeleciał mi nad głową i zatrzymał się na sośnie za płotem. Tam właśnie zrobiłam mu dwa zdjęcia. Bębnił bardzo donośnie – zapewne sosna winna być już przeznaczona na ścięcie, bo sucha jest jak pieprz.
To popiskiwanie Jan Sokołowski przedstawił jako przeciągłe klije. Coś w tym jest, choć onomatopeje ptasich głosów są dla mnie niepojęte.
Dziś w ogóle mnóstwo ptaków odwiedziło nasz ogród: drozdy wyciągają z ziemi tłuste dżdżownice, sikory też się uwijają, para zięb prawie ginie w trawie (pora na koszenie!) i kopciuszki – te są wszędzie. Na fotografii kopciuszek-samiec przysiadł na paliku przy agreście.
Co nowego w ogrodzie?
piątek, 20 kwietnia 2007, 03:51

Sikora modraszka panoszy się coraz bardziej po całej posesji. Pasuje mi do konewki.
Wojna o gniazdo, o której pisałam kilka dni temu, dawno już się zakończyła. Nie chodziło jednak o gniazdo, jak się okazało. To sroka zaatakowała złożone już jaja sójek. Może i udałoby się jej to polowanie na kaloryczny posiłek, gdyby nie to, że chyba wszystkie sójki z najbliższej okolicy solidarnie się zleciały – było ich w pewnej chwili aż 6 broniących lęgu. Narobiły takiego wrzasku, że sroka się poddała i zrezygnowała z zamierzonego rabunku.
Jaskółki
piątek, 20 kwietnia 2007, 00:36
Niczym w piosence Stana Borysa – ciemny sztylet przecinający niebo…
Zażółć gęślą jaźń – to też o ptakach: o gęsiach przecież. A przy okazji: to dziwne nibyzdanie zawiera wszystkie polskie ogonki, czyli znaki diakrytyczne.
« nowsze zapiski —
starsze zapiski »