Nasze karmniki – od lewej: słonina w siatce, połówka kokosa i karmnik na ziarna.
W ubiegłym roku przez przypadek dorobiliśmy się kokosa, który leżał na stole i wysychał. Próbnie zaproponowaliśmy go więc naszym ptakom – i pomysł okazał się trafiony! Bardzo szybko opróżniły kokosową połówkę.
Kiedy równie szybko wyczyściły drugą – dokupiliśmy nowy owoc.
Kokosami zajadały się głównie bogatki i modraszki. Dzięcioł też usiłował, ale nijak nie udawało mu się utrzymać na krawędzi skorupy.
Oto sikora modra, która jeszcze tydzień temu nie wiedziała, że lubi kokosy 😀