Usłyszeliśmy łupnięcie w szybę – za oknem porządnie oszołomiona sikora modraszka siedziała na ziemi… Po chwili usłyszeliśmy, jak nasz pies gramoli się z budy – trzeba było interweniować.
Przenieśliśmy nadal ogłupiałego ptaszka za płot, którego pies nie przekracza. Modraszka wyraźnie miała wstrząśnienie ptasiego móżdżka, ale chyba niezbyt groźne, bowiem tuż po sesji zdjęciowej odleciała. Tu jeszcze ją można wypatrzeć na pierwszym planie.
Przygoda modraszki
poniedziałek, 3 marca 2008, 13:14Nie ma jeszcze komentarzy
Dodaj coś od siebie
Najpierw trzeba się zalogować, by potem dodawać komentarze.