Nowy ptak!

wtorek, 20 marca 2007, 06:15

Najpierw zobaczyliśmy kołującą nad łąką parę wielkich ptaszysk. Zaskoczyły nas barwą: biało-czarne. Nie wyglądały na drapieżców, ale tak wielkie z dotychczas obserwowanych ptaków były tylko kruki i drapieżne.
Po godzinie przejeżdżaliśmy tamtędy ponownie – i znaleźliśmy jednego z tych ptaków na przylegającym do szosy stawie-bagienku. Tu już łatwiej było udokumentować znalezisko (choć zdjęcia robione są z dość daleka i przy nienajlepszym oświetleniu). Okazała się to czajka (Vanellus vanellus) – ptak z rodziny siewkowatych. Nie zdarzyło mi się jeszcze widzieć takiego ptaka. Siąg skrzydeł ma do 80 cm, no i ten piękny czub!

Ptaki nad morzem

poniedziałek, 19 marca 2007, 06:42

W marcowym numerze Przyrody Polskiej Andrzej Kruszewicz wypisuje straszne rzeczy o rybakach mordujących ptaki. Mordują je nie z chęci mordu, ale – tak samo, jak to robią leśni śmieciarze – z niedbalstwa, z niechlujstwa, z tradycji „bo tak było zawsze”. Rabunkowa gospodarka przy wąskich horyzontach rozumków. Wszyscy o tym wiedzą. Są lepsze sieci i gorsze. Jak dla kogo. W te lepsze – denne – łowi się więcej ryb, np. fląder. No i ptaków. W te powierzchniowe też ptaki się wplątują, ale można je wyplątać. Ale i tak nie ma komu.


Wokół nas jest las. Zaśmiecony – jak wszystkie niewielkie lasy. W okolicy tylko my przynosimy śmieci z lasu, wszyscy je tam wyrzucają. Normalka. Chcieliśmy, żeby śmieciarze nie przyjeżdżali raz w miesiącu, ale co najmniej dwakroć. Okazało się, że tylko do nas nie będą przyjeżdżać, a cała wieś chce raz na kwartał…
Ręce opadają.

Z ptasiej półki

niedziela, 11 marca 2007, 04:44

Dzisiaj dostaliśmy od zaprzyjaźnionych leśników karmnik „dla miłośników przyrody” oraz książkę Ostoje ptaków w Polsce, wydaną przez OTOP w 1994 roku. Bardzo ciekawa, nie szkodzi mi, że dane mają ponad 12 lat – ale uczę się z niej, jakich ptaków mogę się spodziewać na stawach, a jakich w lesie czy a bagnach. Są mapki rezerwatów, do których pewnie nigdy nie wejdę, ale wiem, co tam możnaby ustrzelić obiektywem…

Perkusista

czwartek, 8 marca 2007, 06:54

6:00 – za płotem od strony lasu powtarza się bębnienie (werblowanie) dzięcioła. Nie widzę go, więc nie wiem, czy to dzięcioł czarny (który też tu bywa), czy pstry (których w okolicy jest niemało). Jedyny ptak, który gra na instrumencie… Znalazł sobie suchy konar i z całej siły grzmoci weń dziobem. Że też nie dostanie wstrząsu ptasiego móżdżka. Bębnieniem dzięcioły ogłaszają zajęcie terytorium, więc oczywiste jest, że im donośniejsze dźwięki (dlatego gałąź musi być sucha, głośno rezonując), tym obejmują większy teren łowiecki. Jan Sokołowski pisze, że umiejętnym stukaniem w pień drzewa można zwabić dzięcioła dużego nawet na odległość kilku metrów.
Podczas porannego obejścia obejścia nasłuchałam się chóru ptasich śpiewaków – niestety, poza sikorami niewiele z tych dźwięków potrafię przypisać do określonego gatunku. Ptaszki tak pięknie śpiewające są jednak niewielkie i bardzo trudno je wypatrzeć pomiędzy gałęziami.
Idzie wiosna.

????? ?????????

wtorek, 6 marca 2007, 06:41

6:00 rano. Wyszłam do ogrodu, a tu nade mną po zamglonym porannie niebie przeleciała ogromna chmura gawronów (Corvus frugilegus). Miała kilkanaście metrów szerokości i kilkadziesiąt metrów długości. Leciały wysoko i byłyby niemożliwe do rozpoznania, gdyby nie ciągłe krakanie, które pamiętam jeszcze z warszawskiego Marymontu. Z zachodu na wschód – to zapewne wracały do domu rosyjskie gawrony, które do nas przylatują na zimę „do ciepłych krajów” (hi, hi).

W Trietiakowce eksponowany jest piękny, choć ponury obraz „????? ?????????” Sawrasowa (ryc. obok).
Nota bene: Nie mogłam przypomnieć sobie nazwiska malarza, którego obraz ????? ????????? pamiętam ze szkolnego podręcznika języka rosyjskiego i z wycieczki do Galerii Tretiakowskiej w Moskwie. Wygooglałam je więc (Aleksiej Kondratiewicz Sawrasow, 1830-97, obraz z r. 1871).
No tak. Na Marymoncie nad kanałkiem przy Gwiaździstej było takie miejsce ulubione przez gawrony, gdzie pod drzewami nie można było bezpiecznie przejść bez parasola: pac-pac-pac, guano padało!

Sowa

poniedziałek, 5 marca 2007, 01:57

Od kilku dni za drewutnią słychać bliskie i głośne pohukiwanie sowy. Trzeba będzie sprawdzić na CD, kto zacz: puchacz, włochatka czy jeszcze jakaś inna sówka.
Dotychczas miałam tylko jedno spotkanie pierwszego stopnia z sową – za dnia. Kilka lat temu podczas spaceru z psem podeszłam do starej gruszy pośrodku pola (niedługo potem złamała się na pół) i oglądałam z bliska rzeźbę jej kory, resztki drabiny i jakiejś konstrukcji u góry – kiedy nagle furgotnęło stamtąd wielkie ptaszysko. Miała prawie metr rozpiętości skrzydeł. Zakołowała i przysiadła całkiem niedaleko. Asa ją pogoniła – wówczas odleciała dalej.
Byłam tak zaskoczona, że nie zdążyłam się jej przyjrzeć.
Jesienią byliśmy na slajdowisku Adama Tabora „Sowy”. Niezapomniane wspomnienia. No i zaskoczenie, że taki niepozorny ptasi temat ściągnął na widownię kina Luna tłumy. Mazury prowadzą „Terrę Incognitę”, i to oni byli organizatorami. Tabor prowadził narrację. Podobno wydał album o sowach.

Kuźnia dzięcioła

sobota, 3 marca 2007, 23:50

Na jednej z naszych brzóz jesienią dzięcioł urządził sobie kuźnię. Ma już jedną – tuż za płotem stoi sosna z ułamanym konarem i właśnie w miejscu złamania nieraz widzieliśmy dzięcioła pstrego „w kuźni”. Wic polega na tym, że dzięcioł wyszukuje miejsce, w którym łatwo można zaklinować szyszkę, unieruchomić ją łuskami w górę, aby potem wydziobać spomiędzy nich smaczne nasiona. Brzoza na dole ma spękaną i grubę korę – są tu trzy dołki, w których pojawiają się rozdziobane szyszki sosnowe. Wokół tej brzozy leży sporo pustych już, postrzępionych szyszek.
Wczoraj w zagłębieniach brzozy znowu pojawiły się rozdziobane szyszki.

Patrzą i widzą więcej

piątek, 2 marca 2007, 07:20

Andrzej Kruszewicz – najpopularniejszy obecnie polski ornitolog – pisząc o sikorach podaje, że ptaki widzą (a my nie) w promieniowaniu ultrafioletowym. Kruk i gawron jest czarny tylko dla człowieka – w ultrafiolecie mieni się feerią barw. Prawdopodobnie ptaki widzą też podczerwień. Ponadto ich oko pięciokrotnie szybciej odbiera sygnały.
Dlatego też – wg Kruszewicza – samiec modraszki ma dla samiczki o wiele piękniejsze ubarwienie, niż wydaje się nam, niewiele widzącym ludziom.

Ptakom na drzewach…

piątek, 23 lutego 2007, 22:14

…pewno zimno już.
Zima chwyciła mocniej – druga noc poniżej -10oC. Za dnia w karmnikach ruch: krzątają się głównie sikory bogatki i modraszki, ale przylatuje również para dzwońców i stadko trznadli. Niekiedy odważy się zalecieć sójka, bywa dzięcioł pstry. Dawno nie widzieliśmy tu kowalika, który przed rokiem często nas odwiedzał. Czyżby coś złego mu się stało?

Wiosenne porządki

poniedziałek, 19 lutego 2007, 19:26

Dzisiaj wykorzystałam obecność Stefana: poprosiłam go, aby pozdejmował ptasie budki do czyszczenia. W jednej z nich na pewno w ubiegłym roku mieszkały osy,

nie wiadomo było, co jest w pozostałych. Dwa lata temu w jednej budce późną jesienią znaleźliśmy porzucone jaja. Co roku musimy więc czyścić budki i przygotowywać je na nowe lęgi.

« nowsze zapiskistarsze zapiski »